wtorek, 9 lutego 2016

Słomiany zapał. Skąd ja to znam.


I co tu zrobić? I co tu zrobić z tą pasją, zainteresowaniem czy hobby? 
Na początku jest zapał, chęć poznania czegoś nowego, wpadnięcie w nowy temat jak śliwka w kompot. Potem następuje przyzwyczajenie do nowego zajęcia, zapał powoli stygnie, ale są jeszcze dobre chęci. Po jakimś czasie przychodzi znudzenie kolejnym "obowiązkiem", żeby po następnych kilku dniach nasunęło się hasło: dosyć, już nie chcę, to mi się nudzi, nie będę tam chodził/ła.

Słomiany zapał. Skąd ja to znam. Kieruje moim życiem od lat, zwłaszcza, gdy byłam dzieckiem czy nastolatką. 


Rodzice spełniali moje zachcianki: nauka gry na pianinie, nauka gdy na skrzypcach, zajęcia sportowe, nauka hiszpańskiego. Wszystkim zachwycałam się na początku, żeby po kilku tygodniach czy miesiącach rzucić wszystko w kąt. Nic nie dały prośby, żeby przeczekać, że zapał wróci, że wyrzucone pieniądze itp. (Mam trochę żal do rodziców, że tak łatwo mi odpuszczali, zwłaszcza to pianino i bardzo duży żal do samej siebie za słomiany zapał).

Teraz sama jestem mamą i też staję przed takim samym dylematem, co zrobić z dzieckiem, któremu się już nie chce. Odpuścić czy naciskać?

Z jednej strony rozumiem, że mogło się odechcieć, chwilowy spadek formy i chęci, ale z drugiej strony jeśli się czemuś poświęciło ponad rok, to szkoda zmarnować ten czas i wspomnienia. Czytam, że muzykom, sportowcom czy artystom też się kiedyś nie chciało ćwiczyć etiud itp, ale rodzice nie odpuszczali i jako dorośli już ludzie są im wdzięczni, bo dzięki temu się na czymś znają i są dobrzy w swojej dziecinie. Wielu z nich ze swojej pasji uczyniło zawód.

Pasja jest ważna w życiu trzeba ją pielęgnować i czasami się jej trochę poświęcić, kryzysy zdarzają się zawsze i wszędzie.

Stoję raczej po stronie rodziców nieodpuszczających, ale nie chcę też naciskać zbyt mocno, żeby nie zniechęcić dziecka zupełnie. Muszę wykombinować jakiś sposób, by spróbować na nowo zachęcić dziecko do zajęć i rozbudzić w nim pasję, która tylko się gdzieś na chwilę schowała. Nie chcę, żeby później miało do mnie żal.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz