piątek, 8 stycznia 2016

Dieta kopenhaska? A co tam, wchodzę!



Od wczoraj 7 stycznia wystartowałam ponownie z dietą kopenhaską. To jest moje trzecie podejście do tej diety. Tak wiem, wiem, niezdrowa, wyniszczająca, ale ja ją lubię, na mnie działa w ten sposób, że oczyszcza mój organizm i szybko widzę efekt, a ze mnie taki typ, że jeśli efektów nie ma, to i motywacji, determinacji, zaparcia i diety nie ma. 

Pierwszy raz zrobiłam ją w 2009 roku. Udało mi się przejść całą, pełne 13 dni, rezultat 4 kg na minusie. Była to moja pierwsza dieta jaką kiedykolwiek zrobiłam. Przyznam szczerze, że myślałam, że efekt będzie większy, nie rozumiałam tego, że dieta to dopiero początek, należy nadal dietę trzymać tylko przejść na mniej restrykcyjną, zacząć ćwiczyć i nadal jeść zdrowo. Ja za to wróciłam do zajadania pizzy, czipsów, picia słodkich wód i po tygodniu już miałam z powrotem wagę wyjściową.

Drugie podejście to wrzesień 2015. Już z innym nastawieniem, że nie tylko dwa tygodnie i koniec a całkowita zmiana podejścia do jedzenia, stylu życia.

Trochę pisałam już o tym w tym poście:
http://zebrarodzinnie.blogspot.com/2015/11/babeczki-jestem-z-wami-ja-tez-walcze-z.html

Schudłam również 4 kg, "niedużo: - ktoś doda, "czy jest sens się aż tak męczyć", ale nie zaprzestałam walki, tylko włączyłam dietę 1200 kcal i odchudzałam się nadal, po dwóch miesiącach na minusie było już 7 kg. Nagle poczułam się lżej, moja zmiana zaczęła być widoczna dla moich bliskich, Polubiłam ten stan. Zaczęłam więcej spacerować, niestraszna mi żadna pogoda.




Dietę nadal trzymałam tylko zwiększyłam do 1700 kcal. W połowie grudnia na minusie było już 9 kg. Do mojego założonego celu wagowego brakowało mi tylko 3 kg.

I nadeszły Święta. Cały okres świąteczny, międzyświąteczny, sylwestrowy aż do Trzech Króli, to spadek mojej wytrwałości a nawet jej całkowite załamanie. Jak już sobie pozwoliłam w Święta, to czemu nie zajadać nadal, podpowiadała zdradziecka świadomość a stół pełen dobroci kusił niemiłosiernie. Efekt - 3 kg znowu na plusie i do celu znowu 6 kg. Niestety upadam tak samo, jak pewnie większość z Was.

Nie ma jednak co się załamywać, lubię stawiać sobie cele, traktuję to jak pewien rodzaj wyzwania i tak samo podchodzę do mojego odżywiania. Stwierdziłam: koniec narzekania i biadolenia zaczynamy od nowa, tak samo jak we wrześniu.

Piszę też o tym między innymi w poście o Postanowieniach Noworocznych:
http://zebrarodzinnie.blogspot.com/2016/01/postanowienia-noworoczne.html

7 stycznia 2016 znowu dieta kopenhaska - dla oczyszczenia organizmu a później, później już będzie tylko z górki i lepiej. 

Jeśli też macie jakieś sprawdzone sposoby na oczyszczenie to piszcie. Piszcie też co Wam pomaga w trzymaniu diety, aby nie ulegać.

Moim sposobem, który mi pomaga jest zawieszenie jadłospisu na lodówce, za każdym razem, gdy ją otwieram to patrzę co już dzisiaj jadłam i co jeszcze mogę zjeść.



Mam jednak w domu 3 osoby, które się nie odchudzają, więc przygotowuję dla nich posiłki na bazie moich, np: gdy na obiad w mojej diecie jest kurczak i sałatka, to dla moich domowników gotuję jeszcze ziemniaki, makaron albo ryż. Możemy wtedy nadal jeść wszyscy razem rodzinne posiłki i nie czuję się jak jakiś OBCY.

Niech moc będzie z nami.

7 komentarzy:

  1. Stosowałam, schudłam, niebawem zastosuję znowu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również stosowałam i na mnie również podziałała :) całe 5kg mniej! Oczywiście po tych 13 dniach, tak jak piszesz nie można znów wrócić do niezdrowego jedzenia, chociaż od czasu do czasu pozwalam sobie na małe co nie co :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wytrzymałam na żadnej diecie dłużej niż dwa dni:) więc nie znam jej i z ciekawości poczytałam - szacun. |Nie potrafię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie z dietami było podobnie, dopiero jak przyszła niezła nadwaga i problemy zdrowotne to zaczęłam o dietach myśleć częściej, teraz po prostu nie mam wyjścia.

      Usuń
    2. Ja jeszcze problemów zdrowotnych nie mam ale nadwagę mam :) ale nie mogę się zmusić do żadnej diety :) To i tak cd że biegam w miarę regularnie

      Usuń
    3. kurcze, biegasz to jest coś :-)

      Usuń