wtorek, 21 kwietnia 2015

Strach ma wielkie oczy!

Jak w każdej rodzinie tak i w mojej codziennie dużo się dzieje: nowe zadania (okna wciąż czekają), nowe uwagi, nowe zajęcia, nowa dieta, nowe postanowienia (10 kg mniej do końca maja) itp...

Wdrażam dodatkowo jeszcze jedną nowość, taką jak dbanie o siebie i rodzinkę w kwestii zdrowia.
Pisałam już wcześniej, że zmieniam styl życia na zdrowszy, ćwiczę (na razie się trzymam - zobaczymy jak długo). Jem zdrowo, może nie zawsze, ale bardzo się staram i zawsze mam wyrzuty sumienia, gdy grzeszę. Piję dużo wody, zielone, oczyszczające herbatki itp....

Męża pilnują w pracy z badaniami, musi, co rok lub co dwa w zależności od rodzaju badań, gruntownie się sprawdzić i ma bardzo szeroki wachlarz tego sprawdzania, więc on odpada z mojej listy.

Zostają dzieci i ja.
Trąbią wszem i wobec, że ważna jest profilaktyka, że wykryta choroba we wczesnym stadium może być całkowicie wyleczona, więc wzięłam sobie to do serca i ja.

Przez ostatnie pół roku przebadałam się dokładnie, choć nie cierpię lekarzy, przychodni, stania w kolejkach do badań itp., tym bardziej wielkie fanfary, że prawie wszystkie poniższe badania zrobiłam nie prywatnie tylko w państwowych przychodniach - można?, można!  Nie trzeba się bać. (choć sama nie wiem jak to mi się udało?????) :-)

I oto lista:
- cytologia (czekała 4 lata na swoją kolej - wstyd, zwłaszcza, że tyle trąbią o raku szyjki macicy),
- badanie piersi (usg po raz pierwszy w życiu - wstyd, zwłaszcza, że tyle trąbią o raku piersi),
- badanie węzłów chłonnych (po raz pierwszy w życiu),
- badanie słuchu, drugi raz w życiu (własna intencja, ponieważ myślę, że głuchnę z dnia na dzień, coraz szybciej i bardziej),
- badanie przepływu krwi, żylaki (po raz pierwszy w życiu, genetyczne obciążenie, więc też wolałam sprawdzić),
- morfolofia - ostatni raz podczas drugiej ciąży, czyli 7 lat temu - WSTYD (jak ja się boję pobierania krwi, nie znoszę tego)
- badania z krwi wątrobowe, nerki, cukier i OB,
- mocz - ostatni raz podczas drugiej ciąży, czyli 7 lat temu - WSTYD

Chyba całkiem nieźle, co???

Duży wpływ w podjęciu takiej decyzji miała na mnie smutna historia Anny Przybylskiej, pomyślałam wtedy, że też mam małe dzieci, jestem mamą, która odpowiada nie tylko za siebie i jest potrzebna innym, i mam nadzieję, że więcej dziewczyn, kobiet, mam odważyło się pójść do lekarza po tym wydarzeniu.

Ja to ja, ok, zrobione odhaczone, ale warto też sprawdzić dzieci.

Nie potrzebują aż takich badań jak dorosła kobieta czy męźczyzna, ale morfologia powinna zostać zrobiona. Wyniki morfologii wiele mogą już nam powiedzieć o stanie zdrowia naszych dzieci, np. czy nie mają anemii, czy białe krwinki i czerwone są na odpowiednim poziomie ilościowym, czy nie ma żadnego zapalenia czy infekcji w organizmie. Jeżeli nic poza tym się nie dzieje i dziecko nie ma żadnych innych dolegliwości, to takie badania powinny wystarczyć. Lekarze twierdzą, że raz na dwa lata morfologia u dzieci powinna zostać zrobiona.

I teraz moje pytanie, szczerze się przyznajemy, kiedy drogie mamy robiłyście ostatnio takie badania swoim dzieciom??????, bo ja nie pamiętam, kiedy moje 8 i 6 letnie dziecko ostatnio takie badanie miało  - WSTYD!!!

Trzeba to zmienić. Na pierwszy strzał poszedł pierworodny.
Och, jakie miałam obawy co to będzie. Dziecko bardzo wrażliwe, wszystko przeżywające, emocjonalne, choć bardzo rozsądne. Odbyłam z nim rozmowę i przekazałam argumenty przemawiające za badaniem krwi (wiecie takie tam, że to nic nie boli, że uszczypną w palec i tyle), przyjął to do wiadomości i powiedział: - OK mamo, zrobię to!
Hura!

Hura było moje, bo pierworodne dziecko nie wiedziało jeszcze co je czeka.

Zadzwoniłam do przychodni i okazało się, że pobiorą mu krew, ale z żyły a nie z paluszka. I znowu argumenty, że to też nic nie boli, tylko będzie igła i strzykawka, ale wystarczy odwrócić głowę, będzie dobrze i takie tam.

Dzień próby!

Rano na czczo ze skierowaniami gonimy do przychodni, widzę zdenerwowanie na twarzy syna, ale twardo idzie do przodu. Na moje pytanie:
- kto pierwszy ja czy Ty?,

odpowiada:
- Ja (syn), chcę mieć to szybko z głowy

Zuch chłopak - myślę, ja też bym powiedziała, żeby on był pierwszy, bo ja się boję, mam od dziecka igłofobię.

Słuchajcie, jaka byłam dumna i jestem dumna.
Poszedł sam, ja czekałam na korytarzu, bałam się że będę panikować bardziej niż moje 8 letnie maleństwo, albo jeszcze jak go zaboli to uderzę pielęgniarkę.
Oczywiście ku uciesze całej pękającej w szwach od pacjentów przychodni stałam trzymając kciuki pod drzwiami i gapiłam się przez dziurkę od klucza, co się dzieje w środku, jak jakaś wariatka.

I udało się on przeżył i ja też. Bohater rodzinny, nie ma co! Muszę tylko odebrać wyniki i spokój.

Teraz czas na drugą, młodszą latorośl, chociaż tu będzie ciężko, bo to jest mała panikara (po mamusi) i już staje okoniem i krzyczy, że nie chce. Może przez sen????
Muszę jeszcze nad nią popracować.

Niech dla Was też drogie mamusie i drogie dzieciaki Zebra będzie inspiracją w kwestii zdrowia. W innych kwestiach różne firmy już od dawna czerpią ze mnie natchnienie :-) :-) :-) ;-) (To ostatnie zdanie to oczywiście duuuuże przymrużenie oka).





 
 
 
Zebra w tym roku rządzi, gdzie popadnie. 
 
 
Zapraszam do siebie także i tu:

https://instagram.com/zebrarodzinnie/

https://twitter.com/ZebraRodzinnie

https://www.facebook.com/pages/Zebra-Rodzinnie/564303023713214?ref=hl

5 komentarzy:

  1. Wspaniała kobieta z Ciebie. Ja zrobię porządek ze sprawami ginekologicznymi i tez się wezmę zasobie i rodzinę - porządnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała kobieta z Ciebie. Ja zrobię porządek ze sprawami ginekologicznymi i tez się wezmę zasobie i rodzinę - porządnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję Ci za komplement, od razu zrobiło mi się cieplej na serduchu, trzymam za Ciebie kciuki, najgorzej zacząć potem już z górki. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też do tyłu z badaniami od lat, tak jak piszesz WSTYD!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to do dzieła, zrób pierwszy krok, pamiętaj najważniejsza dla nas kobiet jest: cytologia, krew i badanie piersi, nie tak dużo, więc zachęcam i trzymam kciuki zarówno za Ciebie i za Twoją rodzinkę, pozdrawiam, dzięki za komentarz.

      Usuń