Weekend minął nam bardzo aktywnie i w końcu udało nam się otworzyć sezon grillowo - ogniskowy wiosna / lato 2015, ale po kolei.
Sobota - już od rana z dzieciakami łapaliśmy pierwsze promienie rozgrzewającego się słońca i ładowaliśmy akumulatory wraz z dużą dawką witaminy "D" na porannym spacerku, cała okolica spała a my w sobotni poranek około 8-mej już na nogach.
Na kolację zaplanowaliśmy grilla, ciepły piękny dzień, szkoda było nie skorzystać, zwłaszcza, że wszyscy dookoła już grillują weekendowo od kilku tygodni. Odkurzyliśmy meble ogrodowe i poszukaliśmy części do grilla (składany, ręcznie robiony, nie wiem z czego - nie wnikam) i zaczynamy.
Sobotnia kolacja odbyła się na dworze a wiadomo na świeżym powietrzu zwykła kiełbaska smakuje jak najlepsze rarytasy.
Dzieci wolały ognisko, więc wymyśliliśmy dwa w jednym, najpierw dzieci smażyły bułki nad ogniem, żeby żółty ser się roztapiał i były chrupiące, cieplutkie a później nałożyliśmy ruszt i piekły się kiełbaski, upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu, dzieci zadowolone (przygoda z kijami i ogniem była) i my najedzeni. A Polak najedzony to zadowolony.
No właśnie najedzeni, ja też najedzona i to bardzo, ok. dałam sobie dyspensę na weekend.
W niedzielę miałam wychodne (HURRA mama wychodzi!!!! :-), jak rzadko to się zdarza), towarzyskie spotkanie i zajęcie głowy trochę innymi sprawami niż dom i dzieci. Mama się wystroiła (była okazja przecie), polar i legginsy domowe poszły w kąt. Zrobiłam sobie wiosenny look, wystroiłam się w bransolety i inne świecidełka, i poprosiłam córkę o uwiecznienie:
- Mamo jak to powiększyć, bo nie mieścisz się w telefonie?
(no ładnie, to ta wczorajsza kiełbasa - pomyślałam :-( ),
- Celuj telefonem w mamusię - dałam radę,
- Mamo, ale nie mieści Ci się głowa!! - usłyszałam.
Efekt poniżej (nad zdjęciami, portretami i selfie musimy jeszcze popracować, jeśli będą jakieś warsztaty fotograficzne, o których się dowiecie dajcie znać):
Jednak to co Zebry lubią najbardziej poprawiło mi humor na resztę popołudnia i wieczoru.
Dodam tylko, że na spotkanie pojechałam rowerem, więc dodatkowo spaliłam trochę kalorii i częściowo jestem usprawiedliwiona za tę kiełbasę.
Weekend na dworze, wszyscy dotlenieni, wybiegani, zadowoleni, można otwierać tydzień pracy.
A jak Wam minął weekend??? Pracowicie czy relaks na całego???
Teraz o nowościach.
Nowości dotyczą tego bloga i innych portali społecznościowych, na których się udzielam.
Na stronie głównej umieściłam ikonki: facebook'a, twitter'a, instagram'a i pinterest'a. To są moje konta, konta mojego bloga na tych stronach, jeśli macie ochotę - do czego szczerze zachęcam - to możecie wpadać do mnie na kawkę, marudzenie, pogaduchy czy obserwację również tam. Zapraszam gorąco.
Wpisujcie się w komentarzach, wrzucajcie fotki ze swoich codziennych, rodzinnych dni, wtedy ja również będę miała okazję polubić Was i z Wami pokomentować.
Wrzucam tam także inne zdjęcia, komentarze czy krótkie opowiastki, które "nie mieszczą" się na blogu, a którymi również mam ochotę się z Wami dzielić.
To co, czekam na Was i na Wasze kciuki oraz opinie o moich postach również w tamtych miejscach.
Miłego dnia i tygodnia!
U nas też sezon grilowy rozpoczęty :) i była kiełbasa i to nie jedna :p
OdpowiedzUsuńfajnie, że jest wiosna i cieplutko, prawda??
OdpowiedzUsuńBo na wiosnę chce się wszystko :) ale chyba najbardziej z tego korzystają dzieci my czekamy na ten wymarzony urlop...już wkrótce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
martaimama.blogspot.com
tak jest, wiosna dodaje skrzydeł :-)
UsuńHahaha efekt kiełbasy mnie rozwalił ;) A ujęcie artystyczne wyszło ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki i również pozdrawiam.
Usuń